Mam 23 lata, jeszcze nie planuję rodziny, ale jeszcze przed 30-stką chciałabym mieć dziecko. Problem tkwi w tym, że mam jedną ogromną fobię- tokofobię. To paniczny strach przed ciążą i porodem. Mam go od 15-16 roku życia. Nie wiem, skąd się wziął, po prostu tak mam i już. Przez wiele lat wmawiałam sobie, że nie chcę mieć dziecka, że to niepotrzebne, ale zdałam sobie sprawę, że to nieprawda i chciałabym mieć w przyszłości dziecko, ale na samą myśl o porodzie naturalnym mnie mdli. Widzę sceny porodów w filmach- mam ciarki na plecach.To po prostu nie dla mnieWiem, że psychiatrzy niechętnie wypisują z tego powodu skierowania, nie każdy szpital to akceptuje. Słyszałam jednak, że jest coraz więcej prywatnych szpitali, gdzie wystarczy zapłacić kilka tysięcy i nie robią z tym żadnych problemówCzy to jest prawda? Bo to jedyna szansa dla mnie, żeby mieć dziecko. Jeśli bym miała rodzić naturalnie to nie zdecyduję się na nie. A boję się trochę, bo dziecko chcę mieć za kilka lat, a teraz lekarze krzyczą, że w naszym kraju jest za dużo cesarek i obawiam się, że będą chcieli jakoś polikwidować możliwość cesarek na życzenie, ale czy to możliwe? W końcu to prywatne placówki, więc co im do tegoW każdym razie to jest jedyna szansa na potomstwo dla mnie, w przeciwnym razie wiem, że się nie zdecyduję, bo na samą myśl o sn mam duszności, czuję lęk, niepokój, mam traumę na samą myśl. Niektórzy boją się pająków, ja mam toCzy mam się o co martwić?