Matma i chemia jest dla mnie prosta ale fizyka to czarna magia. Nawet jak mam definicje najprostszych rzeczy np. bezwładność to nic nie rozumiem. Jak są jakieś przykłady typu: Samolot leciał 200 m/s, przyspieszył o ileś w jakimś czasie to niczego nie rozumiem. Potrafie uczyć się godzine po czym niczego nie pamiętać. Macie jakieś porady?
Jeszcze dodam że jak mam prace domową siedze jakąś godzine robiąc jakiś przykład. Następnie wpisuje w google to zadanie i okazuje się że mam wszystko źle więc przepisuje z internetu :/