Jestem w 8 klasie. W przyszłości chcę iść do technikum hotelarskiego a potem na studia w kierunku recepcjonistki. Ale mam jeden problem. Nie umiem się uczyć. Serio. Mam 3 spr tygodniowo plus ja się za bardzo stresuje tym że pani mnie wezmnie do tablicy a ja nic nie będę wiedzieć. Moje paznokcie są niczym papier techniczny od stresu szkolnego. Smuci mnie to że w niczym nie jestem dobra. Ludzie dostają 4 z spr z polskiego a ja 2 i zazwyczaj poprawiam na 4. A nie wspomnę o przedniotach ścisłych chemia matma i fizyka... same 1. A ludzie dostają 3. Moi rówieśnicy patrzą na mnie z pogardą. Mam dosyć tych spojrzeń i nauczycieli którzy się na mnie drą. Czasami mnie nerwobóle łapią od szkoły. Jak mam sobie radzić z tak dużym stresem? I ze spojrzeniami? Z góry bardzo dziękuję za przeczytanie i odpowiedz!