Dlaczego niektórym się wydaje, że jak zrobią obrazek z podpisem, apelacją do kobiet o nienoszenie jakiegoś rodzaju butów, który nie wpada w ich gust, bo mężczyznom się to wcale nie podoba, to ja wyrzucę moje niegroźne pluszowe buty, by wymienić je na adidasy i będę w nich zdzierać moje nieprzyzwyczajane do chodzenia kulosy, by zadowolić oczy przypadkowego pana w tramwaju?
Czy może dobrą alternatywą byłoby pokuszenia się na buty typu "relaks", użytkowane sprzed laty, by taki wujek dobra rada nie dopatrywał się w nich żadnych funkcji estetycznych lub ślepego podążania za modą sprzed... Uwaga, ośmiu lat.