Czy psychologowie płaczą po śmierci bliskiej osoby?Czy np. córka, która pracuje w tym zawodzie płacze po śmierci ojca/matki etc.?Jeśli tak, to jak długo to robią?W samotności, czy przy innych (bliskich) osobach również?Czy jednak to, że są psychologami sprawia, że mają inną psychikę i potrafią sobie wiele rzeczy, w tym śmierć ukochanej osoby przetłumaczyć, co sprawia, że nie chce im się płakać, nie robią tego, nie cierpią i tego nieodwracalnego faktu nie przeżywają?Czy u każdego człowieka wykonującego tę profesję wygląda to tak samo, niezależnie od jego wieku, płci, osobowości, poglądu na świat, stopnia wrażliwości, aktualnej sytuacji życiowej, doświadczenia życiowego itp., itd.?Jak myślisz?Dlaczego tak uważasz?Ile masz lat i jakiej jesteś płci?Uzasadnij. Cenię sobie sensowne i rozwinięte odpowiedzi.Chamskie odpowiedzi od razu bęa USUWANE.