Cześć. W ubiegłbym Roku w Październiku oraz w Listopadzie pracowałem przy produkcji dewocjonaliów w przydomowym warsztacie który był wcześniej chlewem który odpowiednio przerobiono wstawiając maszyny do ich produkcji , pracowałem tam razem z kilkoma kobietami jednakże tylko trzy przychodziły tam do roboty regularnie i jednym facetem który też rzadko przychodził. Mój szef był człowiekiem bardzo nerwowym , niekiedy te nerwy mają uzasadnienie jeśli coś zrobię źle np Strzeliłem gafę z wbijaniem kołków do krzyżyków bo za dużo wystawały to miał prawo mnie opieprzyć ale nie miał prawa mnie opieprzać jak coś dobrze zrobiłem np: Kazał porozkładać krzyżyki do malowania i porozkładałem tak jak on mi kazał jednakże przyszedł sprawdzić jak to zrobiłem to mnie opieprzył że zrobiłem to źle i miałem to zrobić na odwrót. Skąd miałem wiedzieć że mam to zrobić na odwrót do tego jak to zrobiłem jak mi kazał zrobić tak jak zrobiłem? I kazał mi iść na rentę. Ponadto wyzywał mnie niekiedy od gnojów czy pajaców co nie jest normalne. Przez niego mam traumę że w każdej pracy będzie tak samo , ponadto nie jestem zbyt kumaty i powoli się uczę. Jak myślicie jak się pozbyć tej traumy?