Mam 14 lat, konno jeżdżę już 4 lata. Jestem na poziomie galopu/skoków (napisałam tak, ponieważ idę bardziej w ambitną rekreację). Treningów mam 9 (w miesiącu) z czego jeden jest skokowy (czasmi żadziej, bo to tylko dla urozmaicenie). Nie zamierzam iść w sport, więc planowałabym kupić konika polskiego/hucułka, albo zwykłego niższego konia. Umiem się zajmować końmi, dawać jedzenie (odpowiednią miarę), siodłać czyścić i wiele innych. Wiem jak to jest mieć konia, przez rok pomagała w stadninie gdzie zaraz po szkole (bo była niedaleko szkoły) szłam z koleżanką i do 19.00 zostawałyśmy, więc opiekę nad końmi mam przerobioną (i nadal w stajni pomagam, ale innej). Znam choroby, wiem jak je zwalczać. Czasu mam pod dostatkiem, pieniądze również są, i będzie jeszcze więcej, bo moja mama ma już zapewniona pracę. Koń nie znudzi mi się czego jestem pewna, bo kocham wszystko co z nimi związane. Wszystko zostało przerobione w praktyce i teoretyce. Mam miejsce na konia, zaraz za moim domem mam serio spore pole, gdzie spokojnie zmieściłoby się 2 konie. Mój sąsiad dodatkowo zaproponował że odda nam cześć swojej łąki, bo stoi i się kurzy, nic na niej nie będzie robić, bo po prostu mu nie potrzebna, (na drugiej części ma dom). Gdy ja byłabym w szkole a rodzice w pracy w razie czego sąsiad albo mój dziadek (mieszka ode mnie 500 metrów) mogli by zajrzeć do koni. Wyrazie czego mama zapewniona pomoc fachowców, kowala i weterynarza też mam, bo moja babcia ma zwierzęta gospodarskie i po prostu znam od niej. I teraz pytanie, czy mogłabym mieć już konia? To nie jest chwilowa zachcianki. Od dziecka marzę o koniu. Rodzice pewnie się zgodzą bo widzą jak mi zależy i stać ich na konia. (a w razie czego może podać argumenty jak w pełni ich przekonać). Będzie JAN
* W razie czego mam zapewnianią pomoc fachowców.
