Nigdy nie planowałam, nie chciałam ani nie myślałam o wzięciu drugiego psa, do czasu aż nie zobaczyłam jej. Maleńkiej kruszynki, potrzebującej domu, zagrożonej wywozem do schroniska-Omegi. Zawładnęła moim sercem, myśląc że grozi jej schronisko chcę mi się płakać. Teraz pewnie napiszecie "po co ci drugi pies ? Masz jednego, zapiekuj się jedynym dobrze" ja wiem. Mam już jednego psa, staruszka 16-sto letniego, kundelka, lubiącego psy i ze starości nie zwracającego uwagi na koty. Posiadam również kota, rocznego rudzielca, zaadoptowanego, początkowo miał być tylko mój, moja rodzina nigdy nie tolerowała kotów, ale Nolan zawładnął ich serduszkiem. Nolan był i nadal jest bojaźliwym kotem, ale kochamy go. Wiem że każde zwierzę to obowiązek, koszty, ale również miłość i oddanie. Wiem również, że starszy pies może nauczyć szczeniaka odpowiednich zachowań. Wyprawkę kupię sama z własnych oszczędności, ja będę wyprowadzała ją na spacery, sprzątała po niej i karmiła-jestem tego świadoma. Mam tylko jeden jedyny problem- nie wiem jak powiedzieć o niej mamie i jak ją na nią namówić :c *na zdjęciu omega ❤️*