Nawet jeśli ktoś za życia był zwykłym śmieciem i tyranem, to nagle ma się go wybielać i opowiadać jaki to nie był dobry, tylko dlatego że już nie żyje? Na przykład na gościa, który regularnie znęcał się nad swoją żoną i traktował ją jak przedmiot spływa po pogrzebie tysiące słodkich i czułych słówek, rodzina opowiada między sobą jaki to nie był z niego wspaniały gość, nie pojmuję tego.