Czytałem sobie odpowiedzi na pytanie zadane przez jednego użytkownika, to kiedy ostatnio wyszliście na miasto ze znajomymi. I baaaardzo dużo osób odpowiadało właśnie że "nigdy", "nie mam znajomych", "nie lubię wychodzić". I szczerze mówiąc to mnie przeraża, że coraz więcej osób staje się takimi aspołecznymi no-lifeami siedzącymi w domu. Dla mnie jako osoby z rocznika 2001 to nie do pomyślenia. Codziennie się wychodzi ze znajomymi to na bloki na osiedle połazić, to na miasto, a kontakty nawiązuje się baardzo łatwo. Co jest z młodszymi nie tak?
Dodam też że nie każdy z młodszych roczników taki jest, rzecz jasna, ja się sugerowałem tym co zobaczyłem tutej