Pewna osoba z tego powodu porównała mnie do Hitlera... do osoby która kochała zwierzęta ale ludziom przysporzyła tyle cierpienia że to się nawet w głowie nie mieści. Ale ja tak nie uważam, nie uważam że zwierzęta są ważniejsze od ludzi. Myślę że jesteśmy ważni tak samo... nawet wiele naukowych badań potwierdziło że zwierzęta tak samo czują, kochają i mają świadomość jak my. Jeśli ktoś kocha zwierzęta i miał z nimi do czynienia tyle co ja na pewno się zorientował że między nami nie ma aż tak wielu różnic... przynajmniej tak mi się wydaje, że jesteśmy ważni tak samo... czy to źle? Co wy o tym myślicie?