Znudzona na papierosie bawiłam się ogniem przy paleniu. Przecież fajka się nie może podpalić więcej niż przy paleniu niby, a jednak to fałsz. Ma być bezpieczna, niekoniecznie. Pod koniec palenia zgasł mi papieros i zapalałam jeszcze raz, zaciągnęłam się mocno i nagle zaczął płonąć jak podpalony benzyną.Nigdy czegoś takiego nie widziałam i zamiast wyrzucić od razu znieruchomiałam sztywno, prawdopodobnie za późno wypadł mi dopiero jak dotknął skóry. Zapiekło i przestało, niby nic mi nie jest ale powstała bardzo dziwna blizna czarna jak smoła, która wcale się nie goi, odczucie jest takie jakbym ciągle lekko dotykała pokrzywy. Podejrzewam, że spaliła mi się skóra. Czy to możliwe i zostanie mi tak na zawsze?