Kupując takie zwierzęta koniec końców przyczyniają się do zabijania innych zwierząt o które tak bardzo walczą. Pierwsza przychodzi mi myśl Brudna Heroina z yt, która ma 2 psy i kota, a przynajmniej jak obczajałam kiedyś jej filmiki o zwierzętach to tyle miała. Mówiła, że psy karmi głównie surowym mięsem, a z pewnością taki dorosły bokser mało nie je. Dodatkowo taki pies musi mięso dostawać codziennie, a przeciętny człowiek, który je wszystko, nie je mięsa codziennie. Załóżmy, że oba te psy jedzą z 800g (a możliwe, że i więcej) mięsa dziennie, to przez miesiąc i tak musi kupić 24kg takiego mięsa. Czemu więc zabijanie świnek i krówek po to, żeby zjadł je człowiek jest złe, a jak jedzą to pieski, to wtedy już jest wszystko okej? Pewnie ktoś powie, że dlatego, że psy muszą jeść mięso... Tylko, że w takich wypadku można po prostu nie mieć psa i kupić sobie królika.Jakby nie patrzeć, to mięso jest kupowane przez ludzi, więc i tak to ten weganin przyczynia się do śmierci zwierząt, a nie jego pieski.Idąc za logiką wegan, to aby zmniejszyć zapotrzebowanie na mięso, trzeba by było też walczyć o zakaz rozmnażania psów i kotów. Wystarczy, że się rozmnażają w dzikich warunkach i nie ma nad tym kontroli.