Cześć, mam pytanie. Tylko nie oceniajcie mnie odrazu, byłam przymulona, bo wtedy dopiero co wylazłam z łóżka. A więc sytuacja wygląda tak: kurier przyjechał z paczką. Paczka dosyć droga, 700 zł. Zgarnęłam z blatu plik pienędzy i dałam kurierowi, święcie przekonana, że suma jest odliczona. Kurier "podliczył" i powiedział, że stówa za dużo i oddał mi do ręki. Gdy odjechał, zobaczyłam na stole stos pieniędzy, przygotowane do zapłaty za tą paczkę! Tam było wyliczone 700 zł, co oznaczało, że dałam kurierowi 900 zł, on mi wydał 100 zł, tak więc ukradł również 100 zł! Zadzwoniłam do niego, ale jedyne czego się dowiedziałam, to to, że rzekomo wydał mi 300 zł, co jest niemożliwe, ponieważ na blacie leżało 900 zł, a paczka kosztowała 700. Wiem, że nic mu nie udowodnię, ale może ktoś ma jednak jakiś pomysł?