We wrześniu zaobserwowałam u siebie dziwny tik, mianowicie- Zaciskanie powiek. Po prostu, jakby "mocne mruganie". Moja mama również to zauważyła i zaprowadziła mnie do okulisty. Okazało się, że mam nie wielką wadę wzroku, -0.25 na lewym. Dostałam okulary i powinno być dobrze. To było w lutym. Poza tym, żę lepiej widzę, nic się nie zmieniło. Dalej mam ten dziwny odruch. Pomyślałabym, że za bardzo przemęczam oczy telefonem, czytaniem książek (co bardzo lubię, ale, jak powiedział mi optyk, nie można robić tego na leżąc), ale powraca on, nawet gdy mam zamknięte oczy- co jakiś czas bardziej je zaciskam. Ważne może być również to, że czasami mam wręcz potrzebę to robić, dopóki stwierdzę, że wystarczy. Aż ciężko mi to opisać, po prostu odczuwam okropną potrzebę robienia tego. Moi znajomi również to zauważyli i jak możecie się domyślić, nie obyło się bez złośliwych uwag w moją stronę, a także przedrzeźniania. Czasem jestem w pełni świadoma tego, ale czasem nawet nie zdaję sobie z tego sprawy. Ktoś wie, czym to może być wywołane? Powinnam zacząć się martwić, czy to przejdzie?