Wszystko zaczęło się dzisiaj w nocy.Mój psiak był taki..jakby go coś bolało.Nad ranem zszedł z łóżka i płakał pry drzwiach.Nie mógł już sam wejść.Gdy moja mama go wsadziła na łóżko,poszedł spać..Rano nadal spał,nie chciał zejść.Mało się ruszał.Tylko leżał,ale później nie spał. Później zdjęłam go z łóżka i chciałam z nim wyjść na spacer.Zawsze gdy mówiłam do niego"chodź,idziemy"szybko biegł i skakał ze szczęścia,tak skakał,że trudno mu smycz było założyć.Dzisiaj tak nie było.Podszedł do mnie i jak zapinałam mu smycz,to nie skakał.Po schodach schodził wolniej(mieszkam na 3 piętrze).Ale sam zszedł.Na spacerze szedł nieco wolniej.Zazwyczaj szczekał na pijaków pod blokiem.Dzisiaj tylko warknął.Szedł prosto,nie przewracał się.Załatwił się i poszedł do domu,już troszkę szybciej bo się rozpadało,a on nie lubi deszczu.Wszedł sam po schodach.Cały dzień nie jadł,tylko kawałek kotlecika.Nie chciał pić,więc kilka razy nawilżyłam palca i dałam mu do polizania.Ogólnie sam chodzi,nie może zejść i wejść na łóżko.Muszę go wnosić,jak chcę go podnieść to się dziwnie patrzyy,jakby się bał,że go urażęo.jeSZWieczorem na spacerze szedł troszkę szybciej.Nie wiem co się dzieje.Wczoraj było wszystko dobrze.Chodził,biegał,skakał,szczekał.Dzisiaj nie :(. Nie wiem ile Franuś ma dokładnie lat,bo go przygarnęłam z ulicy/.Mam go 6 lat.Jak przyszedł miał nie więcej niż dwa bo był mniejszy przez te 6 lat urósł,a raczej wydłużył się.Rasa mieszaniec.Porszę o pomoc co robić :(