Sytuacja wygląda tak, że odkąd znalazła sobie nowego partnera (ojczyma) po śmierci poprzedniego była zainteresowana tylko i wyłącznie nim, od 18 roku życia mieszkam sam, co prawda do ukończenia studiów płaciła za czynsz, światło itd. ogólnie opłaty. No ogólnie chodzi o to, że nie mamy dobrego kontaktu, ona po prostu zachowuje się jakby już nie było w niej żadnych uczuć, jakby była pozbawiona empatii nie wiem czy to taki sposób/mechanizm obronny, żeby nie odizolować się od wspomnień o tym wszystkim czy co, bądź co bądź, nie potrafi ze mną rozmawiać, jeśli ja nie zadzwonię, nie odezwę się do niej sam, nie odwiedzę ich to sama do mnie nie przyjdzie chociaż mieszkamy od siebie z 300-500m. Wiele razy pisałem jej SMS'y, były rozmowy, kłótnie, że mnie to boli, (bo wie jakie mam problemy z swoją dziewczyną itd.) i że potrzebowałbym takiego kontaktu, ale bezskuteczne tzn. jest tak, że jest zero kontaktu i dopóty dopóki nie odwalę takiej kłótni to nie przyjdzie, a jak odwalę to nagle na pokaz pokazuje zainteresowanie, zwykle w pierwsze 2 dni potem cisza.Co sądzicie składać takiej matce życzenia? Bo ja nie mam ochoty, tzn. mógłbym się wysilić i złożyć, ale nie chcę być fałszywy wobec siebie i robić coś wbrew mnie. Co sądzicie?