W Chojnicach twór pod nazwą Parafialny Oddział Akcji Katolickiej wręcz nakazał burmistrzowi, aby wstrzymał on występ zespołu grającego muzykę metalową. To już nie pierwszy taki przypadek, tego typu kościelne akcje zdarzały się w przeszłości. Oto jakaś grupka fanatyków decyduje o tym, co ludzie mogą słuchać a czego nie. A burmistrz się boi proboszcza więc ustępuje. Czyli de facto uprawia cenzure prewencyjną. Jeśli chodzi o mnie – nie lubię muzyki metalowej, wręcz jej nie cierpię. Ale na miłość boską, żyjemy podobno w kraju tolerancyjnym, wielokulturowym i podobno – świeckim! Jeśli ktoś chce tego słuchać, to ma do tego "święte" prawo! Decyzje o zakazie występów (choć też nie jestem tego pewien) może podjąć tylko sąd po ewentualnym procesie! A mającym inne zdanie niż ja proponuje sobie wyobrazić sytuację odwrotną – że jakaś grupa obywateli żąda odwołania jakiejś kościelnej imprezy publicznej! Potraficie to sobie wyobrazić? Bo ja nie. Za tydzień wybory. Zagłosujecie na tych, którzy w takich sytuacjach nie widza niczego złego? PS. "Parafialny Oddział Akcji Katolickiej" – czyż to nie brzmi wspaniale?