Powszechnie uważa się, że człowiek, który zostaje księdzem jest do tego wybrany (powołany) przez Boga. Poszukałem trochę w necie tekstów na ten temat i faktycznie, np. tu. Albo tutaj, czy też tu. Nikt z katolickich portali nie zaprzecza, że tak nie jest.No i znowu mam dylemat - jak to rozumieć? Skoro "powołuje", to z racji swych nadprzyrodzonych zdolności musi wiedzieć o tym, co taki ksiądz będzie w przyszłości robił ze swymi owieczkami! Czyż więc się mylił? No nie, Bóg jest nieomylny!A więc mamy klasyczny paradoks, podobnie jak ze stworzeniem kamienia, którego nie będzie mógł podnieść. Jak to wytłumaczyć?