Ostatnio zastanawiałam się nad kupnem zestawu: kick the tick do bezpiecznego usuwania kleszczy. Nie kupiłam bo stwierdziłam że w zeszłym roku ani jednego kleszcze nie złapałam, mimo wycieczek rowerowych po lesie. Kilka dni później wyciągałam kleszcza z łydki. Skubaniec był tak głęboko wbity że od grzebania zrobiła mi się wielka dziura :/ Używam różnych sprayów odstraszających i zazwyczaj było ok. Jak Wy sobie radzicie z tymi robalami?