Każdy człowiek płacze i się śmieje. Czy zgadzasz się z tym stwierdzeniem?Dlaczego i dlaczego tak się dzieje, że pod wpływem silnych emocji płacze, a później gdy je odreaguje/jest szczęśliwy, to się śmieje?Czy zgadzasz się również z tym, że najpierw trzeba się wypłakać, żeby potem móc się uśmiechnąć i bez jednego nie ma drugiego? (Dlaczego?)Czego zwykle te łzy dotyczą, jak często się pojawiają i w jakich sytuacjach/okolicznościach zazwyczaj?Dzieje się to w samotności, czy wręcz przeciwnie?W jakich momentach się śmieje?Czy u każdego człowieka wygląda to tak samo, niezależnie od jego wieku, płci, osobowości, poglądu na świat, stopnia wrażliwości, aktualnej sytuacji życiowej itp., itd.?Jak myślisz?Uzasadnij. Cenię sobie sensowne i rozwinięte odpowiedzi.Chamskie odpowiedzi od razu będą usuwane.