Moja nauczycielka od matematyki bardzo na nas wszystkich krzyczy. Szczególnie gdy nie rozumiemy czegoś prostego", bynajmniej z jej punktu widzenia.Nie mam tragicznych ocen z matematyki, ale przy tablicy kompletnie głupieję i nie wiem co mam zrobić, nawet jeżeli poprzednie zadanie zrobiłam tyle, że w zeszycie.Dzisiaj miałam odjąć od siebie 2100 i 1400,banał,ale ja stojąc przy tej tablicy myślę tylko nad tym, że pewnie w tej chwili ludzie mają mnie za debila. Stałam tak dłuższą chwilę nie wpisując wyniku, Pani oczywiście zaczęła sobie z tego żartować, w pewnym momencie powiedziała:"Teraz to ja nie wiem, czy płakać, czy się śmiać", a jeden chłopak odpowiedział na to:"To i to". Rozpoznałam jego głos, w tym momencie byłam już wkur... Do granic możliwości. Jestem osobą bardzo wrażliwą i nerwową. Po całej lekcji trzaskałam drzwiami, rzucałam książkami,ze złości uderzyłam tak mocno ręką o ścianę, że zrobiłam sobie ranę.Jak dla mnie taka osoba nie powinna pracować w szkole.