Pokroju mojego kolegi z którym na szczęście już nie mam kontaktu. Nie wiem czy to jakiś kompleks jest czy ki diabeł?Pomagałem mu czasami przy wykonywaniu jakiejś pracy i przez godzinę była to jakaś normalna gadka a przez resztę czasu (nieraz nawet 8h x,X) słuchałem jego opowieści z kim się parzył, w jakich pozycjach, jak piszczała jego partnerka itd. Jakby mnie to cokolwiek obchodziło... miałem nieraz ochotę go po prostu zapytać "no i ile zarobiłeś?" Najgorsze w tym wszystkim było to że widział dokładnie moje znudzenie i obrzydzenie tym tematem... widział że jestem skupiony zupełnie na czym innym a mu tylko przytakuję ale ten to się nakręcał jeszcze bardziej i jeszcze natarczywiej o tym opowiadał... jak jakiś upośledzony normalnie! Potem znalazł sobie dziewczynę to zaczął mi opowiadać jak się z nią wali... wtedy nie wytrzymałem i mu w końcu rzuciłem "ale mnie to g* interesuje! To jest twoja prywatna sprawa i ja nie musze o tym słuchać! Poza tym nawet nie chcę!" No i od tamtej pory to już były kolega xD