W sumie polski jest dla mnie banalny, nic się nie uczę, a mam świetne wyniki, wygrane konkursy, same 6. Ale w moim sercu siedzi matematyka. Uczę się jej dużo, nie mam tak dużo osiągnięć z matmy, a raczej w jednym kangurze uczestniczyłam, ale po prostu uwielbiam rozwiązywać zadania, czuje satysfakcję jak coś mi wyjdzie. Więcej wysilku na to poświęcam. Wiem, że z polaka więcej wygranych, zasług zdobędę, co jest wielką satysfakcją, ale mniejsza niż z matematyki. Co powinnam wybrać?
Mówię tak, jakby polski nic nie znaczył. Jak coś wygram, to czuję się świetnie, ale gdybym wygrała z matmy, to byłabym bardzo dumna, tyle się uczyłam i satysfakcja byłaby większaChoć nauka nie sprawia mi problemów