Nie rozumiem logiki osób które potrzebują telefonu za kilka tysięcy złotych.Jak dla mnie to tylko po to by mieć błyszczącą zabaweczkę którą można się popisywać.Aparat... cóż nie ważne ile pieniędzy się na niego wywali, to i tak ZAWSZE będziegorszy od byle dziadowstwa klasy konsumenckiej, Sensor światłoczuły jest za mały żeby osiągnąć jakąkolwiek namiastkę chociaż dobrego obrazu. No chybaże JPG, ostro "poprawione" przez oprogramowanie w telefonie, się komuś podoba.Nawet nie da się zamontować takiego telefonu na statyw, więc sorry. Większość telefonów, nawet nie obsługuje zoomu optycznego, czy stabilizacji.Albo gigantyczna moc obliczeniowa. Na serio zastanawiam się NA CO komuś telefon z kilkoma gigabajtami ramu, i np. czterrdzeniowym procesorem, jak nie manawet oprogramowania żeby to wykorzystać. By grać w gry? No rzeczywiściebardzo wygodne, zwłaszcza jak zasłania się game-play paluchami... super.A żeby siedzieć na facepalmie (facebooku), cóż wystarczy byle g*wno za dwieście złotych. Rozumiem jakby można było montować filmy, czy uruchomić Worda.No ale oczywiście nie ma nawet fizycnej klawiatury.Ekrany. Zamiast wykonać ekran... z plastiku, tak jak do tej pory to się robiło wewszystkich urządzeniach elektronicznych, muszą teraz robić ekrany ze szkła.Robią jakieś dziwne mieszanki typu gorilla glass, etc. Co z tego jeżeli nie oblepi się całości PLASTIKOWĄ powłoką ochronną, wszystko się zaraz rozwali. Twierdząże dla lepszej przejrzystości ekranu, rzeczywiście niezła przejrzystość, zwłaszczajak ekran zawsze jest upieprzony tłustymi śladami po paluchach.Ludzie jeszcze jakimś cudem się uzależniają od tego g*wna.