Zupelnie przypadkowo,natknąłem sie wczoraj na pozegnalny tekst Tomka Beksińskiego,z Opowieści z krypty...Pada tam krótka wyliczanka spraw dla których warto było żyć..Wściekły czytałem nie wierząc własnym oczom:Tom i Jerry,Pink Floyd i 18 minuta suity Echoes i pare takich jeszcze drobiazgów...I ten człowiek ktory płakał nad co drugim tekstem Marillion,który do Jamesa Bonda podchodzil jak do najpowazniejszej sprawy we wszechswiecie,na ostatniej prostej swego zycia wszystko sprowadził do paru drgnień,chwil które w dodatku dla innych,mogły pozostac nie zauważone w ogóle...Ale ja nie chcę pytac,dla czego,dla jakich spraw, warto żyć.Natomiast wierze ze kazdy ma swoj kanon piękna i ze warto o tym opowiadać.I ze jest to coś wiecej niz poszarpane kilkadziesiat minut oraz pare stopklatek wyrwanych z zyciorysu.Gdyby ktoś zadal mi to pytanie na klasowce w liceum,nie posiadałbym sie ze szczescia.Bylo tego troche w początkach ale potem,ustało bo"gonilismy program":))A wiec moze teraz?Malarstwo Vermeera,Metsu,Rembrandta,Rubensa,Caravaggia..Kwiaty w pewnym podpoznanskim ogrodzie...Kiedys od ich zapachu,kreciło sie w glowie...Ala,Danka,Kinga,Elzbieta,Dorota x2 oraz kilka Katarzyn...King Crimson"Starless",Procol Harum"Fires",Steve Hacket"Spectral Mornings"[całość]"Słodkie zycie",Felliniego,"Cinema Paradiso",Tornatore,"Poslaniec",Loseya...oraz polski film,"Do widzenia,do jutra"...Jesien w Warszawie z lat 80-tych i 90-tych...Wyspy Kanaryjskie[zawsze]Moj ślub i narodziny dziecka...autostop,wagary w kinie,alkohol bez pośpiechu...Radio ktorego juz nie maPocałunki,pomarancze,powroty do domu...jazzdługie włosy ktorych juz nie ma...oraz wszystkie zwyciestwa,nie tylko sportowe.Kolejność dowolna..Całkowicie:))Bo przeciez są jeszcze teksty Mlynarskiego,Kofty i Osieckiej.I Jeremiego Przybory...I "autobusy zapłakane deszczem"...I spotkania na górskim szlaku...I zima kiedy pada śnieg...I kiedy tak przesiadam sie z jednego piekna na drugie,czuje cichą i pogodną wdzięczność.