Dzisiaj takie bieganie od jednych aktualnosci do drugich [brexit i nie wiem juz ktore wnerwienie za sprawa najbardziej irytujacej kukly w Europie czyli Makarona]Jako ze w Brukseli wszystko wskazuje na to ze dawni kochankowie nie zamierzaja sie rozstac,poswiecilem troche czasu na lekture tzw.opinii na temat strajku oraz samych nauczycieli...Poziom zbydlecenia jest w tym kraju juz tak zakorzeniony ze granic tego nie widac...Prym wioda oczywiscie ci dla ktorych szkola musiala byc nieprawdopodobna meczarniaZostawmy to...W zmonopolizowanym panstwie,przy udziale goebelsowskiej propagandy i festiwalu nienawisci ale przede wszystkim KLAMSTW plynacych kazdego dnia"w Polske"wiadomo ze to sie musi zle skonczyc...Proponuje co innego.W koncu,kazdy spedzil w szkole kawal zycia a dla wielu byl to czas najpiekniejszy.Pytanie jak wyzej oraz pomocnicze.Co lubiles u tych ludzi a czego nie tolerowales?jak Ci sie z nimi ukladalo?Czy cos przetrwalo po latach?Ja wspominam wiekszosc,bardzo cieplo.Kiedy rok temu,wpadlem u dentysty na swoja kose no. 2 czyl matematyczke z liceum,przegadalismy prawie pol godziny...Gdyby nie smierc,wychowawczyni,pewnie spotykalibysmy sie nadal zreszta klasy z podstawowki...W tamtych latach pani od polskiego byla dla nas kims w rodzaju gwiazdy!Owszem,liceum wazniejsze bo i my nie bylismy juz dziecmi.Pol roku temu spotkalem sie z moimi dwiema anglistkami...6 godzin gadania i ...odkrywania tego co kiedys staralismy sie ukrycA w pazdzierniku 100 lat naszego liceum i...juz dwa spotkania z klasami, na 2 i 3 dni przed obchodami...Kiedys marzyl mi sie mecz z takiej okazji ale chyba nie da rady...Nasze boisko zalane betonem i zawalone gruzem...Osobna historia to moj najgorszy wrog.Prof.od chemii...Ta kobieta pastwila sie nade mna w mysl zasady"tylko systematyczne dreczenie daje efekty".I ja trzaskalem drzwiami,uciekalem z lekcji,klalem na czym swiat stoi...A w jakies6 czy 7 lat po maturze spotkalem ja dwa razy pod rzad,nieopodal miejsca zamieszkania...malo nie polakalismy sie ze smiechu i ...ze wzruszenia.Nie wszystko bylo idealne.Matematyczny psychopata obwieszony zegarkami,geografka raczej na niezbyt wysokim poziomie[taki eufemizm],facet od PO lepiacy sie do kazdej dziewczyny,szczegolnie na strzelnicy:))I tak sie zastanawiam,czy,a jesli tak to od kiedy,byla/jest wielka roznica miedzy tamtymi nauczycielami a obecnymi?Niektorzy byli ewidentnymi komuchami,co w latach 80-tych dawalo sie we znaki.Ale i oni,poza jakimis wyjatkami,trzymali fason i mimo wszystko,wspomina sie ich z sympatia...Z wlasnej nieprzymuszonej woli,bylem na pogrzebie dyrektora ktory nie dawal mi spokoju i bez przerwy "zatrudnial"w zyciu szkoly.Metoda na oswojenie dlugowlosego?Byc moze,juz sie nie dowiem bo kiedys gadalismy tylko o sporcie...I kiedy tak to wszystko wspominam,od razu pojawia sie slowo"autorytet"...Slowo ktore dzisiaj przy kazdej okazji jest deptane,opluwane i wyszydzane bo przynajmniej kilka lub wiecej ,milionow ludzi w tym kraju,nie stac na inne zachowanie jak geby wykrzywione w paroksyzmach nienawisci...A ja do dzisiaj,choc minelo prawie 40 lat wciaz powoluje sie na 2 polonistki i jedna historyczke [birbant swiadkiem!],spotykam sie z anglistkami i z wielka tesknota czekam dnia gdy znowu przekrocze prog lo.no.2 w Poznaniu.