W latach 2008-2015 (rządy krwiożerczej PO) wszystkie wskaźniki wypadkowości spadły w Polsce bardzo istotnie, np. liczba zabitych aż o 30%. Aż tu nagle od 2016 roku ten spadek został zahamowany a wskaźniki zaczęły nawet rosnąć. Władza jakoś się tym nie przejmuje a Sejm nawet nie ma czasu zająć się raportem w tej sprawie. Jak myślicie – co jest powodem odwrócenia tego korzystnego trendu z czasów gdy Polska była w ruinie?