Mam taki problem. Bo miałam ośmiornicę, która nazywała się Glonek. Pewnego dnia zdechła na chorobę, która dotyczy przeważnie ośmiornice, sowy i niektórzy ludzie. Ta choroba to brak przyczepności w mackach jadowo-czepnych. Pochowałam ją na ogródku w brzozowej trumnie z jabłonki. Ostatnio okazało się, że żyje. Co mam z tym zrobić? Pomocy!!! To jest poważna sprawa!