Maciej robi to wodą. Czasem dodaje nawozu w płynie do tej wody. Ale wygląda, iż kwiatki jakieś braki mają azotu. Szukał w sieci informacji i......i dowiedział się iż kwiatki można podlewać przeróżnymi miksturami.Np. słabą herbatą (gdy chorują).Wodą z odrobiną jasnego piwa. Nawet roślinka czasem potrzebuje ;)Wodą po gotowaniu jajek.Wodą po gotowaniu ziemniaków lub makaronu (jeśli nie była solona !!!! kwiatki nie lubią soli !!!).Wodą z odrobiną moczu ludzkiego (5 cześci wody na 1 część moczu). Ale to tylko z rzadka! Taka mieszanka to prawdziwy kop azotowy. To co dziennie z moczem wydala 1 człowiek po zmieszaniu z wodą zaspokaja potrzeby 5-10 m² trawnika (przy jednorazowym podlewaniu).Jedna osoba swoim moczem spokojnie zaspokoi potrzeby ok. 250m² ogrodu. A tak to idzie on do ścieków, potem do rzek i do morza gdzie karmi sinice.A jak ktoś ma kompostownik to podlewanie go moczem poprawia zawartość azotu, co powoduje znacznie szybsze kompostowanie (bakterie żywią się azotem).Czym jeszcza da się podlewać roślinki ?Bo Macieja to bardzo zaciekawiło?