W szkole zawsze to samo. Zawsze te same osoby nie chodzą, a moi koledzy chodzą 0-1 razy tygodniowo. Co to ma być za frekwencja? W dodatku czuje sie już w tym roku wypalony, miałem kiepski start i już nic z tym nie zrobie. Jedyne co mi może pomóc to wakacje, przez które poczuje sie wolny jak ptak. Zaraz na początku roku szkolnego miałem najgorszy dzień w moim życiu i od tej pory jestem niezwykle wredny dla niektórych osób. Może w przyszłym roku mi pójdzie lepiej?