Dzisiaj na języku polskim pani oddała nam ocenione sprawdziany z lektury. Okazało się, że ja i dwóch moich przyjaciół jako jedyni z klasy dostaliśmy piątki, przy okazji zdobywając maksymalną możliwą liczbę punktów do zdobycia. Mojej pani z polskiego wydawało się to bardzo podejrzane(zwłaszcza, że ja i tych dwóch moich przyjaciół nie uczymy się dobrze z polskiego i lecimy na samych dwójach i trójach). W związku z tym pani przesadziła nas do pierwszych ławek, by miała nas na oku i kazała nam trzem ten sprawdzian napisać jeszcze raz. Moi rodzice byli tym oburzeni. Mi natomiast było trochę przykro i pojawiło się we mnie przeczucie, że pani nie docenia moich postępów w nauce. Gdy napisaliśmy drugi raz i pani sprawdziła, to okazało się, że znowu zdobyliśmy 100% punktów. Pani wpisała nam te piątki do dziennika z dużym zaskoczeniem. Ale czy musiała nam kazać jeszcze raz napisać ten sprawdzian? Dla mnie zdobycie pierwszej piątki z polskiego od trzech lat było przełomem, szkoda, że dostałem ją w tak kontrowersyjny sposób.