Ostatnio była u mnie rodzinka na działce... od tak szczelić se grylla i parę piw. Oczywiście ja jak to ja siedziałem w swoim bunkrze i grałem w gry. No ale każdy kiedyś głodnieje.Dostałem misję zdobycia kiełbaski... oczywiście akcję musiałem przeprowadzić jak prawdziwy agent z ZSRR, więc założyłem cywilne ciuchy (których mam mniej niż mundurów) i standardowo żeby się nie wyróżniać czapkę uszankę. Zbliżyłem się bliziutko jak najbliżej i nagle... JAK ŻEM IM RZUCIŁ ZZA TYCH KRZAKÓW EKRAN DYMNY, WSZYSCY W KRZYK! AŻ DZIWNE ŻE CIOTKA 3 ZAWAŁU NIE DOSTAŁA! WPADŁEM TAM JAK DZIELNY RADZIECKI BOHATER W ŚRODEK DYWIZJI PANCERNEJ III RZESZY! ZGARNĄŁEM KIEŁBASKĘ I UCIEKŁEM UKRYWAJĄC SIĘ ZNÓW W SWOJEJ BAZIE DOWODZENIA! A chwile później słyszę "CO TY GÓWNIOKU ODWALASZ!"