Byliście kiedyś na koncercie przez przypadek, znając może 2-3 piosenki zespołu i nagle okazało się że to co śpiewają choć nie jest twoim uluboionym gatunkiem, jest bardzo ci bliskie, w dodatku bardzo dobre muzycznie? Byłam wczoraj na Micromusic. Tak naprawdę nie znałam ich, tyle o ile, parę utworów. Ale to co pokazali było fascynujące pod względem akustycznym, a także ujęli mnie tym, że śpiewają o czymś, czasem na poważnie, często żartobliwie. Barwa głosu Natalii, a także długie wstawki jazzowe muzyków, którymi dali popis, wniektórych utworach były czymś pięknym. Zebrali oklaski na stojąco i brawa na bis. Dlatego pytam czy też tak macie, że niekiedy odkryjecie coś dobrego choć tak naprawdę zawsze mieliście to pod ręką, lub pójdziecie na koncert bez przekonania i nagle dostajecie olśnienia, że coś jest fantastyczne? Może dużo też zrobiło miejsce, gdzie był koncert, bo w filharmonii i akustycznie wyszło to po prostu pięknie... Dwugodzinny miód na uszy.A tu zestaw ich utworów. Pierwszy start i najbardziej znany, przynajmniej przez takich jak ja
https://youtu.be/6km-dDFjnTk