Mam 14 lat i od 7 roku życia mam problem z trądzikiem. Byłam u dermatologa wtedy z 2/3 razy, przepisali jakąś maść, która nic prawie nie dała. Sama kupowałam jakieś kremy w aptekach np. iwostin. Mama ciagle powtarzała ze to minie. W grudniu 2018 r. wyglądałam ją żebyśmy poszły do dermatologa, no i poszłyśmy. Przepisała mi antybiotyk na 3 miesiące, maść Duac. Gdy w lutym byłam na kontroli, przepisała mi roztwór, który na początku trzeba zmieszać ze sobą, czyli proszek i płyn, nazywa się to Zineryt. Powiedziała, ze mam skończyć antybiotyk i kończę kuracje antybiotykową. Skończyłam brać 2/3 tygodnie temu, wszystko było nawet ok i czasem mała krótka wyskoczyła, ale w czwartek, gdy się obudziłam miałam całą zasypana twarz, w sumie tylko policzki, ale to bardzo mocno, mam cały dekolt zasypany i plecy. Co ja mogę z tym zrobić i czemu ten antybiotyk mi nie pomógł?