https://www.youtube.com/watch?v=ByDztBHsHjEBlisko 44 lata temu...Wrzesień 1975,eliminacje do Euro 1976...Stadion Śląski w Chorzowie wypelniony ponad 70 tysiącami kibiców...A ja byłem tam jakies 2 tygodnie wcześniej...Holendrzy naszpikowani fantastycznymi piłkarzami,ówczesnymi legendami futbolu.Ale to my rozegraliśmy wtedy jedno z kilku,najwspnialszych spotkań w historii!Przy mikrofonie,Jan Ciszewski...Wtedy niezastąpiony,bezkonkurencyjny...Dzis wspominany także jako legenda.Z perspektywy czasu warto mocno podkreślić ze czuł piłke jak mało kto a i wiedzę miał znacznie wykraczającą poza ówczesne,telewizyjne standardy.Nieco wcześniej,jedne z ostatnich,takich wakacji,podczas których,bedąc właśnie na Śląsku,szalałem non stop na rowerze po Parku Kultury i Wypoczynku,siedziałem na tzw.fali,tamże..Kochałem się w Dance,robiąc sobie mnóstwo wrogów w jej towarzystwie...Już za chwile miała się zacząć 8,ostatnia klasa...Jak się potem miało okazac,pelna emocji"rozstań"...Jakże byliśmy zżyci ze sobą!Przydałaby się muzyka Michela Legranda pod to wspomnienie:)Nie dane mi było zostać na meczu..Nawet nie marzyłem-szkoła ważniejsza...Tamta duma została poturbowana meczem rewanżowym który przegraliśmy 3:0.Ale od historycznych sukcesow miało się nam w glowach krecic jeszcze nie raz.Na wiosne 1976,pokonalismy ZSRR w hokeju na lodzie,6:4,podczas mistrzostw w Katowicach,Irena Szewińska"rządziła"i długo tak jeszcze by można...A z innych wydarzen?Krystian Zimerman zwycieżyl w kolejnym konkursie Chopinowskim a na ekrany weszła nasza piekna superprodukcja"Noce i dnie"...Reszty nie pamiętam pewnie dlatego ze gdy się ma 14-15 lat,nasz mały świat liczy się bardziej...Wspomnienia są zawsze bez wad?