Nasi kochani sadownicy chcieli w stolicy wysypać kilka ton jabłek a władze ich nie wpuściły. Więc znalazło się kilku przedsiębiorczych którzy prywatnymi busikami wjechali i zaczeli wysypywać jabłuszka, i tu najlepszy cyrk. Z opowieści jednego z pomysłodawców zanim ktoś zglosił że jabłka leżą na ulicy to armia dzielnych obywateli już wypakowała sobie torby darmowymi owocami. No i weź tu czlowieku strajkuj he he.