Mam już dosyć zabawy z darmowymi. (Ta zabawa mogła się na prawdę źle skończyć..)Czas na Historię:Tak więc zostanawiam sobie laptop na niskim obciążeniu . Praktycznie nic nie ma na nim włączone. Pulpit i kilka aplikacji w tle . Wychodzę sobie po coś do picia, wracam a laptop wyje jakbyt niewiadomo jaką grę miał odpalone. Szybko włańczam mój program do sprawdzania temperatur podzespołów i widzę to:Okazuje się że przed chwilą jeden z rdzeni procesora osiągnął temperaturę wrzenia a drugi był blisko. I teraz sytuacja nie jest wesoła. Szybko sprawdzam co się dzieje jakie procesy są odpalone. Wywalam wszystko i okazuje się że jeden proces programu antywirusowego "Avira" obciąża procesor na ~25% Próbuje zmusić żeby go by się wyłączył, nic. Wywalam Avirę z komputera i kończę proces (Jakoś sam się nie wyłączył mimo że program nie istniał (Większe cuda to tylko Origin jest w stanie wystworzyć) I nagle temperatury jak za dotknięciem magicznej różdzki spadają do ~40 stopni.. Tak więc wolę zapłacić 100zł za antywirus który takich cudów mi nie wystworzy zamiast płacić kilka tysięcy za nowego laptopa... Czy nod jest warty uwagi?