Byłam na szkoleniu niedawno i tam wszystkie te kobitki nie tylko były mężatkami ale i matkami. Nawet te co dopiero dobiły 30-tki. Zastanawiam się jak ludzie to robią. Tak po prostu znajdują kogoś i biorą ślub. I to naprawdę wynika z obopólnych uczuć czy z czego? Bo mam wrażenie, że ludziom to tak łatwo przychodzi wchodzić w związki i brać śluby. Przecież to ciężkie tak kogoś znaleźć i się hajtnąć w wieku 30-35 lat. Musisz ty chcieć, musi druga osoba, musi być zgoda między nimi. A i też możliwości są ograniczone. Przecież nie spotykamy 150 osób przeciwnej płci w ciągu tygodnia a nawet jeśli to byłoby możliwe to przecież muszą być odpowiednie warunki by coś się z tego wywiązało. Jak raz, dwa razy kogoś spotkasz tak przelotem to mało mozliwe żeby coś z tego było a ktoś z uczelni, pracy może nam nie odpowiadać albo my tej osobie albo ta osoba może już kogoś mieć. Więc jakim cudem tyle kobiet w moim wieku i trochę starszych już ma mężów?