- I nie jestem ćpunem. - Stwierdził chłopak jakby to było oczywiste, oczywiście to wprawiło jego rozmówcę w osłupienie.- Zatem, co tutaj robisz?- Powiedzmy, że moi rodzice mieli powody, aby mnie tu wysłać nim zbrukam ich nazwisko. Wiesz nazwisko Cherrington zobowiązuje-Czekaj... ty jesteś Jervis Cherrington z tych Cherringtonów- Do twoich usług, ale mów mi Michell. - Ok zatem, co takie zrobiłeś- Jedna działka w plecaku. Nigdy wcześniej nie brałem. To miał być mój pierwszy raz. Stety, niestety zostałem przeszukany i wkrótce potem moi rodzice wiedzieli o wszystkim. Cóż odpowiednio opłacili kogo trzeba, a mnie zesłali tutaj, aby mi już nigdy w życiu nie przyszło do głowy branie czegoś ponad wytrawnym winem. A ty, co tutaj robisz? - Cóż jak pewnie słyszałeś ja i brat jesteśmy zwykłymi pospolitymi ćpunami, któremu powineła się noga. A fakt iż ktoś nam rozciągnął linkę na poziomie kostki, to inna historia.- W tej samej chwili usłyszeli oni Jima