choć chyba nie jest tajemnicą, że nie mam mądrego zdania o kapłanach chrześcijańskich.Otóż ten uczony kapłan w wywiadzie z nim o metodzie in vitro, wypowiedział się bardzo prosto, że dziecko ma być owocem miłości dwojga małżonków/partnerów. A przy zapłodnieniu pozaustrojowym, uczestniczy w nim jeszcze ktoś trzeci, a nawet cały zespół kliniki in vitro.Wiadomo, że do sukcesu metody in vitro dla jego skuteczności używa się od kilku do kilkunastu zapłodnionych jajeczek kobiety, przy czym te niewykorzystane wędrują do zamrażarki w ciekłym azocie. Tych maluchów przybywa w geometrycznym tempie, a zapewne nie czują się one w nim zbyt przyjemnie.Dołączam wypowiedzi o in vitro kompetentnego dr Tadeusza Wasilewskiego, gościa niedalekiego świętości. Adres URL dokumentu. Adres URL dokumentu2.