dużo czasu spędzam siedząc, czy to w pracy czy w domu. w ubiegłym roku wymyśliłam sobie, że zacznę biegać. Nie biegałam jakimś tam sprintem, takim zwykłym truchcikiem, czy w którymś momencie nawet takie większe przeskakiwanie z nogi na nogę. Pobiegałam tak parę razy, ale po przebiegnięciu gdzieś ja wiem może ze 100m łapie mnie straszna zadyszka i jakiś dziwny ból serca. Muszę się zatrzymać bo oddechu nie mogę złapać, i czuję się jakbym miała za chwile zwymiotować. Ostatnio zaczęłam częściej mierzyć sobie ciśnienie, i w spoczynku mam 120/60 puls 76 a po bieganiu wcale niewiele lepsze 143/72 puls 81. Dziwi mnie że to rozkurczowe mam takie niskie, że nawet po wysiłku nie dobiega do tych 80.