Wychodząc po zakupy czasem ktoś zatrzymuje się i chce mnie podwieźć do domu. Ale w tym jest problem, że ja specjalnie idę spacerem do sklepu w samotności żeby się przejść, wyjść , a nie dusić się w aucie i być już w 5 minut w domu.Bo idąc będę np w godzinę i tym lepiej bo w domu nic nie mam co robić i nie śpieszy mi się nigdy wracać. Wręcz przeciwnie. Czuję ulgę gdy gdzieś wychodzę. Mam wtedy {...} na wszystko i wszystkich, ale wszyscy mnie wtedy zauważają nagle i proponują podwiezienie , trąbią itp.A gdy siedzę sama i mam depresję i cały czas śpię to wtedy nie ma nikogo i nikt mnie nie zna już.Mieszkam na takim zadupiu , że nie ma gdzie się ruszyć praktycznie, ale nie mam możliwości zmiany miejsca zamieszkania więc trudno nawet gdzieś dłużej pobyć samej , czy siedząc na przystanku czy na jakiejś ławce bo nie ma żadnych atrakcji.