Wydaje sie ze pytanie jest troche niepoważne:))Przeciez dziesiątki tysiecy kibiców,ma serdecznie dość zimy i długiego rozbratu z piłką...Z drugiej jednak strony...Czy nie jest czasem tak ze czeka nas kolejne pół roku zwykłej,futbolowej nędzy?Czy nie jest tak ze NIC sie nie zmieniło i dalej będą"rządzić"kibole a historia Wisły bedzie raczej anegdotką,zamiast przewrotem?W klubach,mimo ze mowi sie o tym niemal bez przerwy,wciąż kuleje szkolenie a juniorzy,wychowankowie to nie talenty do oszlifowania ale coś na kształt niewolnika do sprzedania...I znowu liczy sie tu i teraz,mają byc wyniki bo jak nie to sponsor zwinie kase...No to co robimy?Kupujemy miernoty z bylej Jugosławii/Ukrainy lub iberyjskich trzecioligowców...Jeden taki gigant,w dodatku KAPITAN,dał juz dzisiaj czadu w Legnicy....Ok.Moze to nie fair z mojej strony bo kazdemu moze sie zdarzyć.Ale problem JEST!Bo gdzie mają grać nasi pilkarze jak nie u siebie?Mają jechać na Wyspy Owcze???Czy dac sobie polamac nogi w 4 lidze?Co roku o tej samej porze wmawiam sobie ze moze cos sie zmieni...Ze pojawi sie klub ktory nie trwoni szmalu,planuje,wychowuje,osiaga cos wiecej niz eliminacje do czegos tam...Tak jak kiedys sie zastanwialem czy moze byc gorsze goovno od Modern Talking,tak dzis zastanawiam sie,czy mozna upaść nizej niż przegrywając z klubem z Luksemburga...W obu przypadkach odpowiedz twierdząca niestety.Ale tak pocieszać sie to raczej masochizm...Jestem w o tyle lepszej sytuacji ze kibicuje głownie poznańskiej Warcie.A w sekcji pilkarskiej bedzie z pewnoscią lepiej bo pozbyto sie wrzoda w postaci Pyżalskich...Tyle ze piłka na drugim froncie..Powiedzmy dyplomatycznie ze nie jest to"brasiliana"Ciężkie jest życie kibica w Polsce?
