Ponad 2 lata temu złamałam dwie kości przedramienia. Na początku rękę nastawiali mi ze znieczuleniem, jednak nie udało się jej tak nastawić. Miałam zabieg pod narkozą, w którym włożyli mi druty w bodajże 3 miejscach (ew. w 2, w każdym bądź razie mam 3 blizny). Lekarz powiedział, że po ok. pół roku powinnam mieć wyciągnięte druty, bo jestem jeszcze młoda i przy następnym złamaniu z drutami mogłabym mieć komplikacje. Nie było bliższego terminu, więc zostałam umówiona na kwiecień 2019 (czyli już niedługo). Chodziłam na rehabilitację i ręka jest w pełni sprawna.Teraz pytanie, jak taki zabieg wygląda? Będzie to robione pod narkozą, czy ze znieczuleniem miejscowym? Czy skóra będzie rozcinana w miejscach, w których mam blizny? Ile będę musiała pozostać w szpitalu? Po jakim czasie trzeba będzie zdejmować szwy? I czy ręka będzie od razu sprawna, tak jak przed zabiegiem? Na początku maja mam wycieczkę klasową na 3 dni, będą tam gry terenowe, wspinaczki, paintball itd. Nie będzie przeciwwskazań na pojechanie tam?Proszę o rozbudowane odpowiedzi. :)