za "życie", i bezmyślnie szukające na innych ciałach kosmicznych w miarę podobnych form "życia", gdy wszelkie prawdopodobieństwa i logika podpowiada, że wraz z Księżycami, Planetami, Gwiazdami, Galaktykami, Przestrzenią między nimi, jesteśmy bez reszty otoczeni "życiem", bo to byłoby niepoważne, gdyby "życie" miało zaistnieć na jednym mini-mini-mini pyłku, jakim obiektywnie jest nasza Planeta, i byłoby śmiesznie niepoważne, gdyby o uznaniu czegoś za "życie" decydować miały takie nieharmonijne, patologiczne mikroby, jak ludzie?