Stwierdziłam, wywnioskowalam na podstawie doświadczeń, że nikt spoza rodziny nigdy mi nie pomógł. Oprócz rodziców i trochę dalszej rodziny to nikt mi nie pomógł i nie opłacił mi się za dobroć. Kilka razy chciałam pomoc koleżankom znaleźć pracę i w sumie zbyteczny wysilek bo taka co nigdy się nie odzywa i tylko dzwoni jak chce gadać o swoich problemach i coś chce np. Żeby wysłać jej CV. Może jakieś drobiazgi ktoś mi pomógł zrobić ale z reguły to tzw przyjaciółki wręcz kopaly pode mną dolki. Zero wsparcia tez w trudniejszych chwilach. Zero. Każdy oprócz bliskich miał mnie gdzieś. Juz drugi raz ,,po znajomosci" miałam dostać prace i mnie olali i nie pomogli. Jeden znajomy zaczął splawiac a drugi klamal i zerwal kontakt. Boje się, że będę bardzo samotna kiedyś bez rodziców i w bardzo ciężkich sytuacjach nawet jakbym chodzila ,,na czterech" to nikt nie wyciągnie do mnie ręki.