zbijam pięć, witam się,nie nie nieznowu boli mnie,i wciąż czuje wewnętrzny lęk,ta muzyka to dla mej duszy lek,lece po bitach lekko jak hel,udaję się w podróż do swego umysłu,już nie piszę pożegnalnego listu,staram sie wygrać,z mymi demonami,one od dawna przestały być aniołami,ścigają mnie z widłami,mój mózg jest psychoaktywny,wciąż byłem ambitny,by mierzyć sie z przeszłością lecz już nie mam sił,zapodaję sobie bit,w mym umyśle robie kwit,musze uciekać, dla nich jestem nikt,dla mych demonów szykuje bicz!Psychoaktywny umysł,otwarty na to co nie jest z tego świata,brakuje mi bata,może kata,ten rap po mej głowie lata,na ścianie widnieje data,nata, kata, laka,czy to jest na prawde czy tylko w mojej głowie w której zabrakło rozumu,sam już nie wiem!O Boże, o Boże, o Boże,znowu usłyszałem szepty,pstryk, usłyszałem depty,końcówkami oczu zobaczyłem cienie i różne rozmazane postacie i istoty,ale kto by słuchał idioty,{...} halucynacje,przed oczami wibracje,mej duszy kasacje,znają ten stan różne nacje,i nie ważne kto ma racje,ten ja czy ten drugi,przed oczami znowu widze jakies smugi,czuje w mym umyśle bugi,leci kolejny dzień w tej toni,czas tak szybko goni,mój demon łzy roni,nie czuc jeszcze śmierci woni,to już w sumie niedługo,widze znowu jakies ludo,ej ludo patrzcie ludzie,utknal w swej muzie,jego mózg zbyt psięsiąknął zły,wciąż przez życie idziemy my,idziecie wy,każdy ma jakies demony,zmory, {...} upiory,każdy niech sie na nie otworzy,wtedy poznacie ten stan!Psychoaktywny umysł,otwarty na to co nie jest z tego świata,brakuje mi bata,może kata,ten rap po mej głowie lata,na ścianie widnieje data,nata, kata, laka,czy to jest na prawde czy tylko w mojej głowie w której zabrakło rozumu,sam już nie wiem!