Pytanie zainspirowane moim dzisiejszym dniem.W skrócie: umieram, a jeszcze trochę do bezwględnego zrobienia mam :') cały dzień ( i w sumie tydzień, ale ten dzień szczególnie) intensywnie i raczej bez odpoczynku poza snem i podstawowymi czynnościami dość ciężko przepracowany umysłowo.W dłuższej wersji (jak komuś się jej nie chce czytać, zachęcam do przewinięcia do dołu): spróbujcie wstać o 6.00, szybko się ogarnąć, przed wyjściem uczyć (po wcześniej całym dniu nauki), pójść na lekcje, ogarniać się w miarę w przedmiocie i przy okazji uczyć innego jednocześnie, godzinę pisać taki dość długi i intensywny, ale jeszcze normalny sprawdzian, od razu potem kolejny sprawdzian z tego samego przedmiotu składający się z 80 pytań na niecałe 40-45 min, 25 s na pytanie bez możliwości powrotu albo wydłużenia czasu, pytania wcale nie łatwe ani oczywiste, potem 3 h matematyki, z czego 2 matematyki rozszerzonej, przerwane godziną dość wysiłkowego wfu i wypracowaniem (czyli w sumie kolejnym sprawdzianem) z angielskiego, a potem od razu iść się kilka godzin uczyć dalej przedmiotów, którymi po tym dniu już, za przeproszeniem, rzygacie. Spróbujcie. Życzę powodzenia.Dalej: pytanie jak w tytule.