Kolega antysocjalista zainspirował mnie do pewnych przemyśleń na temat postrzegania świata. I dochodzę do wniosku że albo żyje w innym świecie albo za dużo dostrzegam negatywnych stron funkcjonowania naszego społeczeństwa. Kraj gdzie zaginoł młody chłopak a policjant w trakcie poszukiwań wstawia sobie selfie na fb że ma okazje polatać śmigłowcem. Kraj gdzie każda kontrola urzędu może być pozytywna w zależności od grubości koperty. Kraj gdzie pewien szpital bankrutyje chociaż nie wykonuje nawet połowy limitu badań na NFZ a zapisać sie nie idzie, za to prywatnie na tym samym sprzęcie można od ręki. Kraj gdzie głupi lud się kłuci na ulicach o to ktora partia lepsza. Powiem wam tyle od lat 90 rządzą ci sami złodzieje, a co do reszty narodu. Zmieniliśmy wygląd jesteśmy bardziej wykształceni niż kiedyś, ale nadal pozostaliśmy narodem tych samych kombinatorów ktorych stworzyła komuna. Nic tylko większość do siebie a pomagamy tylko wtedy kiedy albo można odpisać od podatków albo ludzie patrzą i nie wypada. Więc nadal nie wiem czy żyje w tym samym świecie co wy, jakoś nie potrafie spojrzeć przez różowe okulary.